Nasze podejście do zamieszkiwania podlega ciągłym zmianom. Życie w mieście jest zdecydowanie bardziej różnorodne i wpływa na ewolucję struktur społecznych – wiele osób mieszka samodzielnie, współdzieli mieszkania z innymi lokatorami, bądź decyduje się na pozostanie w domu rodzinnym. Migracja do miast winduje ceny nieruchomości zmuszając ludzi do życia w mniejszych mieszkaniach. Częściej też podróżujemy, zmieniamy miejsca zamieszkania, grupy znajomych i kultury – wszystko to wpływa na to jak definiujemy dom i czego od niego oczekujemy.
Generacja singli
Rodzina nuklearna przestaje być dominującym modelem w statystycznym gospodarstwie domowym i widać wyraźne trendy w dywersyfikacji modelu rodziny – coraz więcej osób żyje w pojedynkę, przybywa rodzin rozbitych oraz wielopokoleniowych. W Stanach Zjednoczonych niecałe 20% gospodarstw stanowią klasycznie rozumiane rodziny, a 45% wszystkich dorosłych (107 milionów osób) to single.
Poszukiwanie relacji
Coraz powszechniejsze staje się zjawisko określane jako „samotność w tłumie”. Przeprowadzka do dużego miasta, praca zdalna, przeniesienie życia prywatnego do sieci – to wszystko sprawia, że wielu ludzi poszukuje miejsca, gdzie może nawiązać prawdziwe relacje. Emocje związane z danym miejscem sprawiają, że zaczynamy nazywać je domem – czujemy się tam potrzebni, bezpieczni i mamy bliskie relacje z innymi.
Dom jako katalizator interakcji
Nasze oczekiwania względem domu można podsumować tak: ma być wygodny, bezpieczny oraz zapewniać możliwość zawiązania relacji. Jeśli zapewnimy domownikom duży stół w centrum domu, to prawdopodobnie stanie się on trzonem życia rodzinnego, podobnie z salonem, który swoim ciepłem zachęca mieszkańców do chwili odpoczynku. Decyzje projektowe mogą mieć kluczowe znaczenie – dobrze opisał to Christopher Alexander w swojej książce „Język wzorców”.
Niezbędna multifunkcjonalność
Przestrzenie, które zamieszkujemy są mocno ograniczone, poszukujemy więc kreatywnych sposobów na ich transformację w zależności od potrzeb – nie każdy ma wszak możliwość posiadania osobnej jadalni, pracowni czy czytelni. Po dekadach ciągłego powiększania mieszkań zaczynamy je znowu zmniejszać, a wraz z tym trendem powstają pomysł na mobilne ściany, multifunkcjonalne meble i sprytne detale ułatwiające życie. Jest to szczególnie widoczne w mikro mieszkaniach, gdzie każdy centymetr jest na wagę złota.
Chwila dla siebie
Okazuje się, że oprócz poszukiwania kontaktu z innymi, potrzebujemy również przestrzeni, gdzie możemy wreszcie być sami. Zapewnienie prywatności może być kluczowym elementem dla zbudowania przyjaznej, domowej atmosfery, dlatego projektując mieszkania warto zwrócić uwagę na odpowiednią równowagę pomiędzy tymi dwoma przeciwnościami. Czasami wystarczy mały kącik, gdzie możemy w samotności poświęcić chwilę na słuchanie muzyki lub dobrą książkę.
Magia rzeczy
Widoczna jest znaczna zmiana w sposobie postrzegania rzeczy, które gromadzimy w domu. Szczególnie w przypadku młodszego pokolenia rzadziej chodzi o ich wartość materialną, a bardziej o konkretne emocje i doświadczenia, do których się odwołują. Millenialsi kładą większy nacisk na tzw. „magię rzeczy” i doświadczenia jakie ze sobą niosą. Dla naszych domów może to oznaczać mniej zagracania, a większy nacisk położony na element budujące relacje z innymi.
Tworzenie społeczności
Coraz częściej poszukujemy szans na wejście w interakcję z innymi. W różnych częściach świata powstają inicjatywy mające na celu budowanie społeczności – upowszechniają się ogródki miejskie łączące najbliższych sąsiadów, lokalne centra aktywności czy osiedlowe targowiska. Zmienia się też oferta mieszkaniowa – powstaje więcej budynków, które mają sprzyjać rozwijaniu relacji z innym. Dobrym przykładem są colivingi, które będąc połączeniem małych kawalerek z rozbudowanymi częściami wspólnymi, są ofertą dla grup osób poszukujących głębszych relacji w swoim miejscu zamieszkania.
Miasto staje się naszym salonem
Dom i najbliższe sąsiedztwo łączą się z sobą coraz bardziej. W miarę jak zmniejszają się powierzchnie mieszkalne, wypychamy coraz więcej funkcji na zewnątrz – wprost do lokalnych kawiarni, placyków i parków. Według badań IKEA 38% respondentów postrzega najbliższe sąsiedztwo jako część swojego domu. Nasze ulubione lokale stają się rozszerzeniem domu – miejscem gdzie wpadamy aby przez chwilę popracować, poczytać książkę lub odpocząć od ciągłego zgiełku.
Źródła:
Kim Parker, The Boomerang Genertion, dostęp: 14 czerwca 2018 r. (http://www.pewsocialtrends.org/2012/03/15/the-boomerang-generation/)
IKEA, Live at home report #3: What makes a home, dostęp: 14 czerwca 2018 r. (http://lifeathome.ikea.com/home/)
Bella DePaulo, America is no longer a nation of nuclear families, Quartz, dostęp: 14 czerwca 2018 r. (http://qz.com/440167/america-is-no-longera-nation-of-nuclear-families/)
Christopher Alexander, Język wzorców, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2008
Przemysław Chimczak-Bratkowski
Obserwator zmieniających się trendów, które pomaga przełożyć na architekturę. Współzałożyciel ThinkCo – real estate research lab, firmy specjalizującej się w analizie rynku i tworzeniu strategii miejsc. Ekspert rynku najmu i inwestycji alternatywnych (prywatnych akademików, colivingów, domów seniora), co potwierdzone zostało w 2019 roku międzynarodową nagrodą Archi-World Academy Award.